Strona domowa Polska Muzeum PRL-u, czyli Hani podróż w czasie…

Muzeum PRL-u, czyli Hani podróż w czasie…

przez Basia||Podróże Hani

Pamiętacie czasy PRL-u? Ja, szczerze powiedziawszy, tak nie za bardzo, ale znam przynajmniej z opowiadań. Wygląd naszych domów z lat minionych też pamiętam. Za to dla Hani z pewnością będą to czasy takie jak dla nas co najmniej dwudziestolecie. Nie zmienia to faktu, że młoda będzie się jeszcze z tymi czasami stykała. I to nie tylko na historii, której może z pół godziny w tygodniu jeszcze w jej szkolnych czasach będzie (matko, to już za kilka lat…). Z pewnością nasza ciekawska córa będzie odwiedzała różne tak modne obecnie inspirowane peerelem miejsca (ciekawe, czy tak jak swego czasu rodzice zacznie od jakiegoś pubu, a raczej stylizowanej oberży). Dziś – jak na 1 maja przystało – miała swój pierwszy „skok w przeszłość”. Wybraliśmy się do Rudy Śląskiej, do Muzeum PRL-u!
Najpierw w muzealnej kasie, prezentującej się jak rasowy peerelowski sklep Hania co nieco zjadła (niestety nie było widelca na łańcuszku rodem z Misia, na łańcuszku była za to księga pamiątkowa, w której z nadmiaru wrażeń zapomnieliśmy się wpisać – mamy więc pretekst, by pojawić się tam jeszcze raz.

W wojażach, oprócz taty, cioci i wujka i znajomych z Hani koleżanką towarzyszył nam nawet pasujący do wystawy (poniżej kilka fotel z wnętrz z epoki) różowy miś.

Wystawa podzielona jest na dwie części – plenerową i zainscenizowaną wewnątrz budynków starego PGR-u. Wszystko odnowione przez prowadzącą muzeum fundację (patrząc na zdjęcia tych budynków sprzed kilku lat, które też można zobaczyć na miejscu, widzi się naprawdę duuużo pracy). Przez pierwszy budynek przeszliśmy dość szybko – przegląd flag Hani szczególnie nie zainteresował.

 

 

Stare odbiorniki telewizyjne, radiowe, KASETY (!!!) czy winyle – to mama i ciocia pamiętają.

Na honorowym miejscu Hania nie chciała przemawiać… chyba za duża publiczność była.

Za to pokój z epoki był już o wiele ciekawszy. Nam najbardziej „spodobały się” palmy na ścianie. W ogóle wiele rzeczy było jakiś takich… znajomych. Jednak trzeba przyznać, że nasze domu przez ostatnie dziesięciolecia naprawdę się zmieniły.

Typowa rodzinka w salonie (co z tego, że poskładana z dwóch, w dodatku z różnych części Polski). Meblościanka, telewizor, stylowy telefon i komplet wypoczynkowy – wszystko jest na swoim miejscu. Ja z dzieciństwa pamiętam takie dziergane poduchy i siedzące dumnie na kanapie lalki (miała je taka jedna znajoma i zawsze bałam się zapytać, czy nimi w ogóle można się bawić…).

Aneks kuchenny. Nie wiem dlaczego, ale ja chyba nigdy nie piłam z tych syfonów! Jakieś epokowe przeoczenie.

Potem przeszliśmy do części plenerowej. Z punktu widzenia Hani miała ona jeden bardzo istotny plus – była duża i można było biegać do woli. Najbardziej zainteresowały ją samochody, szczególnie te „malutkie, malutkie” jak dla lalek. Bardzo się zdziwiła, że mama ze swoim bratem i rodzicami właśnie takim małym autkiem (właściwie nie dokładnie takim, tylko cinquecento, ale kto by tam się dopytywał) jeździła przez pół Europy na wakacje.

 

 

Przystanek graniczny, a Hania bez paszportu, ba, nawet dowodu nie miała!

 

Przypomnieliśmy też sobie jak wyglądały kioski ruchu z nieśmiertelnym papierem toaletowym na sznurku (- Mamo, a co to za dziwne korale?), a potem było trochę biegania pomiędzy pomnikami tych wielkich i tych raczej bezimiennych.

 

Na koniec zostawiliśmy sobie jedną z większych atrakcji – bojowe samochody i… czołgi! Na razie Hania nie rośnie nam na pacyfistkę, machiny bardzo jej się podobały, nawet nie bała się na nie wejść…

… wszystkie byłyśmy bardzo odważne.

 

A na koniec kilka pouczających haseł.

I moje ulubione (zobaczyłam je tuż po tym jak Hani wujek nabył butelkę gazowanego płynu).

* * *
Informacje praktyczne:
Muzeum PRL-u (Fundacja Minionej Epoki), ul. Zajęcza 42, Ruda Śląska, www.muzeumprl-u.pl
Bilety: 10 i 6 zł, dzieci do 7 lat bezpłatnie. Czynne od środy do niedzieli, od 10.00 do 18.00.

Mogą Ci się również spodobać...

6 komentarzy

Weronika K 1 maja 2013 - 21:49

ale macie cuda na Śląsku 😉

Odpowiedz
Little Traveller 2 maja 2013 - 12:41

Rewelacja! Swietne miejsce na rodzinny wypad! Najbardziej podoba mi sie "Wrog Cie kusi Coca-cola!" 😀

Odpowiedz
Basia S-Sz 2 maja 2013 - 16:09

no mamy 😉 zawsze to wszystkim powtarzam 😉

Odpowiedz
Basia S-Sz 2 maja 2013 - 16:11

no, coca-cola w końcu rządzi 😉

Odpowiedz
Agnieszka z kreatywnika 2 maja 2013 - 17:22

A ja z Chorzowa i nie wiedziałam, że tak blisko takie cosik mamy 🙂

Odpowiedz
baby and happy mom 4 maja 2013 - 17:20

Fajne zdjęcia, sama bym tam pojechała, zazdroszczę 🙂

zapraszam do mnie jeśli chcesz.
🙂 Pozdrawiam.

Odpowiedz

Zostaw komentarz