Strona domowa Europa Karlskrona w jeden dzień

Karlskrona w jeden dzień

przez Basia||Podróże Hani

Karlskrona to najczęściej pierwszy kontakt ze Szwecją. To tam dopływają promy z Polski, którymi pływają nie tylko kierowcy ciężarówek kursujących do Skandynawii, ale również wielu turystów, szczególnie tych, którzy Szwecję chcą zwiedzać samochodem lub rowerem. Dopływając do Karlskony nie można traktować jej tylko jako przystanku. Koniecznie trzeba zostać w niej choć kilka godzin. Bo naprawdę jest co oglądać!

Karlskrona czyli Korona Króla Karola XI to miasto usytuowane na 33 wyspach. Turyści zdecydowanie najwięcej czasu spędzają na Trosso (tam jest centrum miasta i główne atrakcje turystyczne) i Stumholmen (gdzie znajduje się Muzeum Marynarki Wojennej czyli słynne Marinmuseum). Historia Karlskrony sięga 1680 r. Właśnie wtedy król Szwecji zdecydował, że własnie tam stworzy siedzibę Szwedzkiej Królewskiej Marynarki. Do dziś miasto jest bazą marynarki, więc nie w każdy zakątek miasta turysta może dotrzeć.

Karlskrona – atrakcje

Sama się zdziwiłam jak dużo wartych zobaczenia miejsc jest w Karlskronie. Mnie najbardziej podobały się okolice portu. Najpierw poszliśmy zobaczyć najbardziej instagramowe miejsce w okolicy. Chodzi o kolorowe domki w Björkholmen. Faktycznie są bardzo urokliwe i fotogeniczne. Najbardziej te przy ul. Nordenskjodsgatan. Tam trochę posiedziałyśmy z Hanią. Malutkie, kolorowe domki zbudowano dla stoczniowców, podobno w drewna okrętowego i dlatego przetrwały do dziś. Niegdyś w takim małym domeczku mieszkała cała rodzina, dziś kilka domków połączonych jest w jedno domostwo. I nawet nowsze budownictwo, łącznie z placem zabaw, „pasuje” do całości. To takie bardzo szwedzkie.

Gdy dzieci już się wybawiły na placu zabaw można było iść dalej (choć opór był!). Świetnym miejscem piknikowym okazała się wyspa Stakholmen. Można się na nią dostać mostkiem prosto z portu. A w samym porcie pooglądać jachty. Stamtąd wypływają też stateczki na krótkie rejsy po okolicy. Niestety my nie mieliśmy na to czasu (czyli… musimy wrócić!).

Później poszliśmy w stronę Wielkiego/Głównego Rynku (Stortorget). Zobaczyliśmy pomnik Karola XI, którego dziełem jest Karlskrona i przyrynkowe okazałe budowle, kościół św. Trójcy z ogromną kopułą, kościół Fryderyka z dwiema wieżami i kamienice. Dzieci jednak szły w innym celu – właśnie przy rynku znajduje się punkt z najlepszymi (i największymi) lodami w okolicy. Wszyscy nam mówili, że co jak co, ale do Glassiaren musimy wejść. Faktycznie! Porcje ogromne, lody dobre (choć pistacjowe niekoniecznie). Do tego trafiliśmy na moment, w którym Pani sprzedawczyni zasiadała do ręcznego wyrabiania rożków. Dzieci w końcu jadły w ciszy…

Przecukrzeni, poszliśmy dalej, w stronę nadbrzeża. Mijając Bastion Aurora i zabudowania marynarki wojennej doszliśmy do Kościoła Admiralicji. To największy drewniany kościół w Szwecji (mieści 4 tysiące osób!). Dzieci bardziej jednak interesowały pomniki, które można przy nim zobaczyć. Pierwszy, malutki, to pomnik Nilsa Holgerssona, który – jak na powiedział nasz szwedzki gospodarz – jest bohaterem kultowej książki „Cudowna podróż”. Jej autorka, Selma Lagerlöf, jest pierwszą kobietą która otrzymała literacką Nagrodę Nobla. Musimy zobaczyć czy książka jest w naszej bibliotece, bo skoro szwedzkie dzieci ją uwielbiają to i naszym powinna się spodobać. Drugi pomnik to ogromna skarbonka! Przedstawia Matsa Rosenboma. Legenda mówi, że był on żebrakiem, który zamarł w sylwestrową noc 1717 r., prosząc o datek. Podobno, gdy wrzuci się monetę do jego kapelusza, wróci się do Karlskrony (i – również podobno – owe pieniądze są obecnie przekazywana na pomoc ubogim).

Oczywiście monetę wrzuciliśmy (choć nie było o nią łatwo, bo w Szwecji płaci się prawie wyłącznie bezgotówkowo). Nie zobaczyliśmy wszystkiego co mieliśmy w planach, każda możliwość zwiększenia szans na nasz powrót musi być więc wykorzystana. Zamiast zwiedzić największą atrakcję Karlskrony czyli Marinmuzeum (Muzeum Marynarki Wojennej) byliśmy na kolejnym placu zabaw, tym razem w parku przy Dzwonnicy Admiralicji. Spodziewajcie się więc kolejnego wpisu o Karlskronie, bo naprawdę tam wrócimy. Karlskrona i jej atrakcje nadal na nas czekają.

Mogą Ci się również spodobać...

1 komentarz(y)

FUKO 25 października 2019 - 12:00

Spora dawka pomocnych informacji i fotorelacja, która zachęca do odwiedzenia tego miejsca. Pozdrawiamy!

Odpowiedz

Zostaw komentarz