Nasze hiszpańskie mini-wakacje nie zaczęły się w Barcelonie Lot Wrocław-Girona wybraliśmy z premedytacją (mogliśmy przecież polecieć bezpośrednio do Barcelony, nawet z Katowic, do tego w identycznej cenie). Kiedyś, przelotem, już tam byliśmy i miasteczko (raczej miasto, ma prawie 100 tys. mieszkańców i jest ośrodkiem akademickim) wydało się nam całkiem przyjemne (za pierwszym razem byliśmy wieczorem i było za ciemno, by zwiedzać, za drugim – za gorąco, poza tym byłam z… babcią). Teraz przyjrzeliśmy się Gironie bliżej. I nie zawiedliśmy się. Zabytkowe centrum miasta okazało się bardzo urokliwe, w sam raz na przyjemne kilka godzin pobytu. Do tego mury obronne, po których spacer dopełnił zwiedzanie.
Tag: