Góry Świętokrzyskie to świetny pomysł na weekend dla rodzin z dziećmi, wielbicieli górskich wędrówek, natury, historii czy… enoturystyki. Na stosunkowo niewielkim terenie na turystów czekają prawdziwe perełki. Mamy dla was kompletny plan kilkudniowego wyjazdu. Bo weekend w Górach Świętokrzyskich to dopiero początek przygody!
Geologiczne perełki, piękne krajobrazy, cisza i spokój, a jednocześnie mnóstwo atrakcji, w których zabawa łączy się ze sporą dawką edukacji. Takie są nasze letnie wyjazdy w świętokrzyskie. Znów tam wróciliśmy, a na naszej liście to do wciąż pozostało sporo miejsc do zobaczenia.
Z tego artykułu dowiesz się:
- co koniecznie trzeba zobaczyć w Górach Świętokrzyskich
- jakie polecamy łatwe trasy w Górach Świętokrzyskich
- gdzie znaleźć idealne miejsce na rodzinny nocleg
- gdzie dobrze zjeść przy atrakcjach turystycznych
- gdzie znaleźć prawie darmowy autobus, którym dojedziesz do największych atrakcji Gór świętokrzyskich
Z nami zorganizujesz 2-3-dniowy pobyt w rejonie Gór Świętokrzyskich, a więc okolic Świętej Katarzyny, Nowej Słupi, Bodzentyna czy Ujazdu.
Góry Świętokrzyskie – trasy dla dzieci, dla starszych, dla wszystkich
Góry Świętokrzyskie to jedno z najstarszych pasm w Europie. Są niskie, pełne geologicznych pamiątek i dostępne dla każdego. My tym razem zdobyliśmy dwa świętokrzyskie szczyty – Łysą Górę i Łysicę.
Trasa na Łysicę ze św. Katarzyny lub z Kakonina
W św. Katarzynie zaparkować można na parkingu przy informacji turystycznej (płatny – 10 zł, opłatę uiszcza się w punkcie IT, my od razu dokupiliśmy całkiem fajny, drewniany magnes na pamiątkę). Niedaleko, po wejściu w las i minięciu domu zakonnego jest początek szlaku na Łysicę. To teren parku narodowego, trzeba więc kupić bilet wstępu (normalny – 9 zł, ulgowy – 4,5 zł, chyba że ma się kartę dużej rodziny jak my, wtedy wstęp jest wolny).
Trasa jest łatwa, ale dość stroma. W części szlaku są drewniane schody, reszta jest dość mocno kamienista. Często pisze się o tym, że góry świętokrzyskie są świetne na pierwsze trasy z dziećmi. To prawda, szlaki są krótkie, jednak bardzo często też mocno kamieniste. Wybierajcie się więc z dziećmi, które już naprawdę stabilnie chodzą. 4-5-latki bez problemu już sobie poradzą. 2-3-latka ja bym chyba wniosła dla własnego komfortu w nosidełku.
Szlak ze św. Katarzyny na Łysicę jest dość stromy i kamienisty. Tuż przed szczytem są widokowe gołoborza, koniecznie nieco zboczcie ze szlaku. Dużo łatwiej (choć trochę dłużej) wędruje się na szczyt od strony Kakonina. My przeszliśmy się obiema trasami – na szczyt Łysicy weszliśmy że św. Katarzyny, a schodziliśmy, mijając skałę Agaty, do Kakonina.
Szlak kończy się przy karczmie w Kakoninie, w której można smacznie zjeść (polecam pierogi z truskawkami (akurat trafiliśmy na sezon), o jedzonku będzie jeszcze niżej). Przy karczmie jest jest mała siłownia plenerowa i plac zabaw, a z drugiej strony – zabytkowa, w pełni wyposażona drewniana chata świętokrzyska. Klucze do chaty są w karczmie, bardzo polecam jej odwiedzenie. Przy wejściu jest koszyczek na datki.
Nasz samochód był w św. Katarzynie, my zeszliśmy do Kakonina, ale wcale nie musieliśmy wracać na piechotę. Uratował nas… turystyczny bus świętokrzyski. Świetna sprawa (czytajcie niżej).
Wracając, weszliśmy jeszcze do Muzeum Minerałów i Skamieniałości w św. Katarzynie. Turystyczny busik ma przystanek dosłownie 20 m od tego miejsca. Jako że świętokrzyskie ma niezwykle bogatą geologiczną przeszłość, do zobaczenia było tam mnóstwo m. in. charakterystycznego dla regionu krzemienia pasiastego. A do tego kamienie i minerały z całego świata. Warto w muzeum uczestniczyć w zwiedzaniu z przewodnikiem, który nie tylko opowiada mnóstwo ciekawostek, ale też wprowadza turystów w tematykę szlifowania kamieni szlachetnych.
Trasa na Łysą Górę (św. Krzyż) z Huty Szklanej
Na szczycie Łysej Góry znajduje się chyba jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w świętokrzyskim, czyli św. Krzyż. Doszliśmy do niego ścieżką edukacyjną – szlak mamucich jodeł. To świetna alternatywa do asfaltu, którym od strony Huty Szklanej spaceruje na szczyt większość turystów. My szliśmy dosłownie kilka metrów obok, jednak w cudownych okolicznościach przyrody, od czasu do czasu zatrzymując się, by przeczytać edukacyjne tablice czy przyjrzeć się spotkanym po drodze zwierzątkom (w życiu nie obserwowaliśmy tylu… myszy) czy roślinom.
Wyjście z lasu jest tuż przy gołoborzu, czyli skalnym rumowisku, charakterystycznym dla gór świętokrzyskich. Trzeba tam koniecznie wejść (to już teren parku, są bilety – 12 zł normalny, 6,5 zł ulgowy, 3,5 zł specjalny, np. nasze bilety z KDR) i zobaczyć ten jedyny w swoim rodzaju krajobraz.
Idąc dalej mija się wieżę telekomunikacyjną (chłopaków zainteresowała bardziej niż gołoborze…) i dociera do Bazyliki Trójcy Świętej. Warto wejść i przespacerować się po jej krużgankach, wejść do ukrytej w środku kawiarenki (ja ją zauważyłam dopiero teraz, będąc na św. Krzyżu trzeci raz…). Przy klasztorze jest też wystawa świętokrzyskiego parku narodowego, wejście jest w cenie biletu na gołoborza, jeśli macie więc czas to można wejść i zobaczyć wystawę o historii geologicznej i zwierzętach gór świętokrzyskich.
Kiedyś na Łysą Górę wchodziliśmy od strony Nowej Słupi, tzw. drogą królewską. Tam na początku trasy jest zdecydowanie większa infrastruktura turystyczna (słynna figura Emeryka, świętokrzyskie dymarki, karczmy, ale też kramy ze… wszystkim), a sam szlak jest bardziej kamienisty. Można rozważyć opcję wejścia z Nowej Słupi i zejścia do Huty Szklanej. Nie ma problemu z samochodem pozostawionym po drugiej stronie góry, by znów – w oba miejsca dojeżdża turystyczny autobus (są też prywatni przewoźnicy). Jak zwykle trzeba tylko dobrze zaplanować godzinę zejścia i dostosować ją do rozkładu jazdy.
Turystyczny autobus w Górach Świętokrzyskich
Do większości opisanych wyżej miejsc dojedziecie specjalnym turystycznym autobusem, który kursuje po gminach obszaru Gór Świętokrzyskich. Jeździ m. in. przez św. Katarzynę, Krajno, Kakonin, Hutę Szklaną i Nową Słupię. Bus podjeżdża na poszczególne przystanki co ok. 2 godziny. A teraz uwaga! Bilet kosztuje… 1 ZŁOTÓWKĘ. Świetny pomysł. prawda? Tu można sprawdzić rozkład jazdy turystycznego autobusu świętokrzyskiego. W 2023 r. kursuje on od kwietnia do października. My skorzystaliśmy raz – wracając z Kakonina do św. Katarzyny. Super rozwiązanie, trzeba tylko wpasować się w rozkład, co przy długości świętokrzyskich szlaków nie jest wielkim problemem.
Góry Świętokrzyskie – atrakcje dla dzieci
W górach świętokrzyskich byliśmy na rodzinnym wypadzie, wiadomo więc, że i pod kątem dzieci wybieraliśmy atrakcje do zobaczenia. Zupełnie przypadkiem trafiliśmy na całkiem fajną strefę zabawy przy dębie Bartek. Później tak samo dobrze jak dzieciaki bawiliśmy się w miejscowości Ostojów, w której p. Włodzimierz Ciszek prowadzi Ludowo-Zabawowo.
Ludowo-Zabawowo w Ostojowie
W przerobionej na salę warsztatową stodole dzieją się prawdziwe cuda. Drewniane koniki, pieski czy ptaszki zyskują duszę i piękne kolory. Dzieci tworzą, dorośli słuchają historii, w których drewniane rękodzieło jest tylko przyczynkiem do dyskusji. Po dwóch godzinach wyszliśmy z wiedzą o tym jak bardzo trzeba się napracować, by samemu stworzyć zabawkę i z prawdziwymi dziełami sztuki pomalowanymi przez dzieciaki.
Nasza piątka stanowiła minimalną grupę, dla której otwiera się Ludowo-Zabawowo, warto więc umówić się na warsztaty z jakąś zaprzyjaźnioną rodziną. Albo dzwonić, pan Włodzimierz jest bardzo otwartą osobą. Próbujcie, bo miejsce jest świetne!
Osada Średniowieczna w Hucie Szklanej
Osada Średniowieczna w Hucie Szklanej to miejsce, w którym spędzicie co najmniej dwie godziny. Malowniczo położone domy rzemieślników są otwarte dla zwiedzających, a ubrani w stroje z epoki animatorzy starają się zainteresować najtrudniejszych klientów jakimi są dzieci. Najczęściej im się to udaje. Co ważne, w osadzie wszędzie można wejść, wszystkiego dotknąć, a wydoić krowę, upleść bransoletkę czy wybić pamiątkową monetę po prostu trzeba. Tuż obok jest karczma, a kilkaset metrów dalej początek szlaku na św. Krzyż, można więc zaplanować cały dzień pełen atrakcji dla każdego. My tak właśnie zrobiliśmy – najpierw osada, później spacer ścieżką dydaktyczną na szczyt Łysej Góry.
Osada Neolityczna w Kopcu
Osada Neolityczna w Kopcu była największym zaskoczeniem naszego świętokrzyskiego wywczasu. Jest położona niecały kilometr od zamku Krzyżtopór, a zwiedzać można ją od 2020 r. Kilka minut drogi wystarczy, by przenieść się 5 tysięcy lat wstecz! Szczerze? Osada jak osada, można się przespacerować pomiędzy domostwami i zajrzeć do środka. Absolutnie tak nie róbcie! By wycieczka po osadzie neolitycznej miała sens koniecznie zapiszcie się na oprowadzenie z przewodnikiem. Dawno nie widziałam dzieciaków tak zainteresowanych wycieczką, dawno sama nie dowiedziałam się tak wielu rzeczy, o których kompletnie nie miałam pojęcia. Tego nie uczą na lekcjach historii, o nie… Po raz kolejny sprawdziła się zasada, że to ludzie z pasją tworzą wyjątkowe miejsca. Gdy znów będziemy w okolicy na pewno wrócimy ponownie posłuchać opowieści p. Tomasza.
Krzyżtopór – najokazalsze ruiny w okolicy
Jadąc do osady neolitycznej z pewnością na horyzoncie zobaczycie majestatyczne ruiny ogromnego obiektu, którego historia sięga pierwszej połowy XVII w. To Krzyżtopór, niegdyś jeden z największych pałaców w Europie. Była to siedziba magnata Krzysztofa Ossolińskiego, pełna przepychu i niestandardowych rozwiązań z sufitowym akwarium na czele. Budowany przez 23 lata pałac miał mnóstwo nawiązań do kalendarza – 4 baszty jak 4 pory roku, 12 komnat – miesięcy, 52 pokoje – tyle jest w roku tygodni i w końcu – 365 okien jak dni w ciągu roku.
Kres świetności Krzyżtoporu nastąpił wraz ze szwedzkim potopem. Dziś zwiedzający mają do wyboru 5 tras zwiedzania, z przewodnikiem lub samodzielnie (a nawet nocą!). Nam przejście się po ruinach zajęło godzinę, a byliśmy tam chyba trzeci raz. Liczę, że w końcu trafimy w termin zwiedzania nocnego, to dopiero musi być coś!
Sabat Krajno – cały świat w jednym miejscu
Góry świętokrzyskie to nie tylko miejsca prowadzone przez pasjonatów, niszowe muzea i dostępne dla wszystkich górskie trasy. To również spore całoroczne kompleksy turystyczne jak Sabat Krajno. My spośród wielu atrakcji wybraliśmy się tam zobaczyć… cały świat. W Alei Miniatur Cudowny Świat szukaliśmy inspiracji do kolejnych wyjazdów. Znaleźliśmy ich aż za dużo. W parku miniatur przechadzaliśmy się się pomiędzy najbardziej znanymi europejskimi i światowymi zabytkami i cudami natury. Wszystko to z przepięknym widokiem na góry świętokrzyskie. Nie wiem co nas bardziej zachwycało – miniatury czy górski malowniczy krajobraz.
Większość miniatur wykonano w skali 1:25, największe wrażenie zrobił jednak na nas plac św. Piotra, wykonany w skali 1:13. Zdjęcie przed bazyliką jest chyba najczęstszym kadrem z całego Sabatu Krajno. Też je mamy.
Gdzie dobrze zjeść w Górach Świętokrzyskich?
Śniadania i kolacje jedliśmy w Siedlisko Carownica, w którym nocowaliśmy w domku holenderskim. Natomiast obiady codziennie były w pobliżu atrakcji. W każdej z odwiedzonych karczm/restauracji możemy z czystym sumieniem coś pysznego polecić.
Gdzie jedliśmy?
- Gospoda Echa Leśne, Występa – kiedyś jadąc w świętokrzyskie tam się stołowaliśmy i również tym razem nie zawiedliśmy się. Gospoda położona jest tuż przy drodze, koło stacji benzynowej i… fast foodu. Nie przeszkadza to jednak temu, by pysznie zjeść. Ja jak zwykle latem zamówiłam chłodnik, Kamil – kociołek, dzieciaki pierogi. Wszystko zniknęło z talerzy w ekspresowym tempie. Gospoda jest na trasie pomiędzy dębem Bartek, a Ludowo-Zabawowo w Ostojowie.
- Chata Kaka w Kakoninie – gospoda czeka przy wejściu na szlak na Łysicę (my tam zeszliśmy), menu nie jest długie, ale smaki są totalnie domowe. Jedliśmy zupę (coś a la kapuśnica), baaardzo gęstą i mięsną oraz pięknie wyglądające, mocno nafaszerowane kolorowe pierogi, szczególnie polecamy truskawkowe (wpadlibyście, żeby do farszu dodawać kaszę jaglaną i… budyń?). A czekając na zamówienie możecie zobaczyć wnętrze zabytkowej chałupy, która stoi tuż obok.
- plan był na obiad w karczmie przy Osadzie Średniowiecznej w Hucie Szklanej, ale dzieci nie były głodne… Głód poczuły za to po jakiś 10 minutach w aucie, zjedliśmy więc w Skałka Bistro w Bielinach. Lokal jest w budynku OSP, koło poczty, ale jak już dotrzecie na miejsce (na piętrze) to śmiało zamawiajcie pyszne burgery. Pizza też była ok, szczególnie z rukolą i pomidorkami.
Smaczne to świętokrzyskie bardzo.
Gdzie spać w Górach Świętokrzyskich?
Podczas naszego przedłużonego weekendu w Górach Świętokrzyskich mieliśmy problem, by opuścić teren naszego noclegu… W Siedlisku Carownica Wellnes & Spa w Lechowie mieliśmy tylko spać, tymczasem było tam tak wiele atrakcji, że w zasadzie nie chciało się nam (a przede wszystkim dzieciom) stamtąd wychodzić. Tak naprawdę moglibyśmy sobie po prostu siedzieć przed naszym lokum, spoglądać na św. Krzyż, który widać było na horyzoncie i raczyć się lokalnymi trunkami z pobliskiej winnicy Milanowska (kiedyś na pewno umówimy się na zwiedzanie tego miejsca). Plan jednak przewidywał tylko jedno popołudnie takiego byczenia się. Nie byle jakiego, bo w Carownicy dostępne jest spa (można je wynająć na wyłączność!), a w nim balia z gorącą wodą, beczka z lodowatą wodą, sauna i grota solna (info, że wyłożono ją 4 tonami soli robi wrażenie). Spędziliśmy tam relaksujące 2 h, a później mieliśmy ognisko zamiast kolacji.
Siedlisko Carownica to tak naprawdę mała turystyczna osada. Nocuje się tam w drewnianych domkach (są całoroczne, 4- i 6-osobowe, a w niektórych są nawet sauny), sezonowych glampingach lub w domkach holenderskich (sezonowe, to nasza opcja, mieściło się w nich do 6 osób). Jest ich sporo, ale teren jest ogromny i każdy ma sporo własnego terenu i prywatności. Wśród atrakcji dla dzieci są tyrolka, plac zabaw, tipi z kącikiem zabaw. Jest też basen. Właśnie dlatego mieliśmy spory problem z wyruszeniem w góry…
* * *
Uroki regionu Gór Świętokrzyskich zwiedzaliśmy we współpracy z Lokalną Organizacją Turystyczną Góry Świętokrzyskie. Dziękujemy za zaproszenie! Wcześniej w tych okolicach byliśmy już kilkukrotnie, bo to region wręcz najeżony atrakcjami. Bywaliśmy tam zanim mieliśmy dzieci i z pociechami od kilku tygodni (Antek miał w Chęcinach z dwa miesiące) do 12 lat. Zawsze było super. W innych artykułach pisaliśmy m. in. o cudownym Osiołkowie (tam musicie pojechać!), skansenie w Tokarni, Pacanowie czy okolicach Chęcin. Weekend w górach świętokrzyskich to zdecydowanie za mało.