Centrum Bajki to marzenie każdego dzieciaka, a i rodzice mają okazję wrócić do lat swojego dzieciństwa, szczególnie, że co jak co, ale PRL-owskie bajki były prawdziwymi hitami. W Pacanowie dzieciaki oczywiście mają okazję zobaczyć kultowe animacje, jednak nie to jest tam największą atrakcją. Przyznaję, że jadąc do Centrum Bajki nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. A że wybieraliśmy się tam od dobrych kilku lat mieliśmy nadzieję, że się nie zawiedziemy. Wg mnie najlepsze było na początku, gdy wsiedliśmy… do pociągu.
Centrum Bajki
Tak! Wchodząc na wystawę (przez mysią dziurę) nasza mała grupka (to zdecydowany plus) znalazła się na peronie. Najpierw dzieciaki poznawały na mapie poszczególne państwa i dopasowywały do nich bajkowych bohaterów. Później przyszedł czas na wejście do pociągu. I to nie byle jakiego! Bajkowy wagonik jechał bardzo długo, mijał… zresztą nie będę wam pisała, bo dla nas była to największa niespodzianka tego dnia, miejcie taki sam ubaw.
Koniec końców, dojechaliśmy do właściwej wystawy. Tu znowu się zdziwiłam, myślałam, że jej bajkowa część będzie zdecydowanie większa. Ale dzieciom się podobało. Biegały jak oszalałe (Hubo nawet trafił na zaplecze, trochę się musieliśmy go naszukać) w poszukiwaniu bajkowych opowieści. Później wszyscy przeszliśmy na już bardziej tradycyjną wystawę pokazującą wydarzenia z historii animacji. Nie obyło się też bez seansu. Wydaje mi się, że akurat w małym kinie lepiej od dzieciaków bawili się rodzice, którzy z powodzeniem przypominali sobie bajki z dzieciństwa. Wstyd przyznać, ale ja nie wszystkie kojarzyłam (chyba jednak nie jestem taka stara jak dzieci myślą). Po zobaczeniu bajki i przejściu jeszcze jednej wystawowej sali znaleźliśmy się na dworze. Tam czekał na nas bajkowy ogród, w którym w ładnych okolicznościach przyrody poustawiano bajkowe postaci. Był też mały plac zabaw.
Mały Teatr
Bajkowa wystawa to nie jedyny punkt zwiedzania. Warto odwiedzić też Mały Teatr, który znajduje się w tym samym budynku co wystawa główna. Do małej (znowu w grupie kilkanaście osób) wchodzi się przez dziurkę od klucza, w dodatku w czerwonych elfich butach. W ofercie są trzy przedstawienia – Mała syrenka, Dziadek do orzechów i Krawiec Niteczka. My trafiliśmy na to pierwsze.
Pacanów
Planując wizytę w centrum koniecznie pamiętajcie o choć krótkim spacerze po samym Pacanowie. My zaparkowaliśmy w centrum miasteczka, żeby – mijając niezliczone mniejsze i większe podobizny Koziołka Matołka i innych bajkowych postaci – dojść do muzeum. Aaaa! I na koniec najważniejsze – skąd powiedzenie, że w Pacanowie kozy kują? Przecież podkuwa się konie… A to stąd, że w Pacanowie owe konie podkuwali kowale o nazwisku… Koza! Ot, cała historia.
* * *
Informacje praktyczne:
Europejskie Centrum Bajki im. Koziołka Matołka, ul. Kornela Makuszyńskiegi 1, Pacanów, www.stolica-bajek.pl
Uwaga! Konieczna jest internetowa rezerwacja biletów, sami się przekonaliśmy, że turyści wchodzący z drogi niestety często są odprawiani z kwitkiem, bo nie ma wolnych miejsc (grupy są małe, zwiedzających faktycznie sporo, przynajmniej w środku sezonu, w którym my tam byliśmy).