Strona domowa Polska Farma Osiołkowo, czyli nasz weekend w jurcie

Farma Osiołkowo, czyli nasz weekend w jurcie

przez Basia||Podróże Hani

Przyznam się, że nigdy nie przywiązywaliśmy szczególnej wagi do tego w jakich miejscach śpimy w trakcie naszych wyjazdów, szczególnie tych krótkich. Zazwyczaj nasze noclegi mają być w pasującym nam logistycznie miejscu. I tak spędzamy tam mało czasu, bo nasze wakacyjne wyjazdy są raczej aktywne. Dlatego wystarcza nam pokój z wygodnym łóżkiem i aneksem kuchennym. Co innego tym razem… Jurta Osiołkowo miała być idealnym miejscem na weekend w stylu slow.

Po wielu miesiącach mniejszego lub większego uziemienia, zdalnej szkoły, zdalnej pracy (z 1/2/3 dzieci w domu) i ogólnego stresu postanowiliśmy w końcu wyjechać i… po prostu siedzieć i odpoczywać. Nocleg w jurcie czekał na nas kilka miesięcy. I dobrze. Jurta z osiołkami w samym sercu województwa świętokrzyskiego to był świetny pomysł na weekend.

Osiołkowo, jurta z osiołkami

Osiołkowo to farma z osiołkami z widokiem na św. Krzyż. Lokalizacja jest idealna. Blisko największych atrakcji świętokrzyskiego, a jednocześnie pośrodku… niczego. Idealnie! Tym co przyciąga są osiołki. Ich stadko mieszka bardzo blisko jurty. My latem widzieliśmy je z dość daleka, ale podobno w okresie jesienno-zimowy osiołki podchodzą pod samą jurtę. Oglądać osiołki oko w oko, to dopiero jest coś.

Osiołkowo – niezwykła historia

Historia osiołków w farmy jest niesamowita. Ich właściciele… przyszli z nimi do Baszowic z Francji. Przez 72 dni prowadzili 3 osiołki (Coco, Fog i Bonhomme, zwany przez Antka Banankiem) przez pół Europy. Przeszli ponad 1000 km! Dziś stado liczy 8 osiołków (Coco, Vick, Bonhomme, Dino, Fog, Gizmo, Gus, Gump). Można je odwiedzać, przytulać, karmić, robić sobie z nimi zdjęcia i chodzić na spacery. To ostatnie było dla dzieciaków nie lada atrakcją. Przygotowywały osiołki do wyjścia, siodłały je, w końcu prowadziły po okolicach Osiołkowa. Świetne przeżycie.

Osiołkowo, czyli jurta

Osiołkowo to nie tylko stadko osiołków, które można odwiedzić. To również wyjątkowe miejsce, w którym można zamieszkać. Do dyspozycji gości jest oryginalny nocleg – śpi się w jurcie. Okrągły namiot wzorowany na mongolskich tradycyjnych konstrukcjach mieszkalnych ludów koczowniczych. Inspiracja jest tradycyjna, co innego wnętrze jurty. W drewnianym pomieszczeniu o planie koła mieści się wszystko co jest potrzebne do komfortowego wypoczynku. Jest łóżko małżeńskie i dwa pojedyncze łóżka (rozkładane kanapy), stół, szafka i wieszaki na ubrania, trochę eko bibelotów i biblioteczka (żałuję, że nie zdążyłam przeczytać całej biografii Astrid Lindgren!).

Do namiotu przylega mała dobudówka, a w niej aneks kuchenny i łazienka. Z drugiej strony jest cudnie oświetlony taras. I najważniejsze! Jurta w Osiołkowie jest kllimatyzowana. Gdy tam byliśmy było ok. 30 stopni w cieniu, bardzo więc to udogodnienie doceniliśmy. Podobnie jak hamaki zawieszone w brzozowym zagajniku za jurtą. Tam zawsze był przyjemny cień.

I wiecie co też jest fajne? Jutra jest JEDNA. Tak, przyjeżdżając tam na noc macie całe Osiołkowo dla siebie!

Osiołkowo, czyli natura

Farma Osiołkowo położona jest na uboczu. Widać z niej św. Krzyż i otaczającą jurtę zieleń. Przy namiocie jest mały brzozowy zagajnik, obok pola i łąki. Nic tylko wygodnie rozsiąść się na tarasie i odpoczywać.

Atrakcje w pobliżu farmy Osiołkowo

Planowaliśmy cały długi weekend spędzić tylko i wyłącznie w Osiołkowie. My, osiołki, jurta i spokój. Niestety (?) dzieci stwierdziły, że nie ma wyjazdu bez wycieczek (mamy co chcieliśmy…). Na szczęście nie musieliśmy się zbytnio wysil. Blisko farmy z osiołkami jest mnóstwo atrakcji.

W promieniu niecałej godziny drogi od jurty do zobaczenia są dziesiątki fajnych miejsc. Część z nich znaliśmy z naszych wcześniejszych wakacji w świętokrzyskim, część odwiedziliśmy po raz pierwszy. Tu Wam wypiszemy kilka miejsc, które w świętokrzyskim widzieliśmy, wszystkie są rzut beretem od farmy.

Niedaleko jurty Osiołkowo warto zobaczyć:

  • św. Krzyż i gołoborza na Łysej Górze – klasztor widać z zakątka z hamakami! my szliśmy z Nowej Słupi (ledwie 45 min i jesteście, my wchodziliśmy szlakiem, a schodziliśmy ścieżką dydaktyczną). Na szczyt można też wjechać samochodem (ale wtedy nie ma radości chodzenia po górach!)
  • ruiny zamku Krzyżtopór – monumentalne ruiny, które trzeba zobaczyć (choć z nostalgią wspominam czas, gdy nie były obłożone zabezpieczającymi barierkami…). Polecam też sprzedawane obok ruin szyszki (obwarzanki mniej, nie rozumiem ich fenomenu), smaki dzieciństwa wróciły do nas w świętokrzyskim.
  • skansen w Tokarni – o nim przeczytacie tutaj.
  • ruiny zamku w Chęcinachtu w artykule co nieco o nim.
  • Centrum da Vinci – to jest przebój, takie świętokrzyskie Centrum Nauki Kopernik, tylko mniejsze i nieco nowsze. Nie wiem dlaczego tak mało osób o nim słyszało (albo po prostu nasi znajomi nie znają). Fotki i nasze wrażenia znajdziecie tu.
  • Jaskinia Raj – tam każdy powinien być choć raz w życiu.
  • Centrum Bajki w Pacanowie – byliśmy tam kilka lat temu, relacja tu.
  • Bałtów – tam oczywiście byliśmy ze względu na Antka dinomaniaka. On był zachwycony (napiszę osobny artykuł o Bałtowie), my jednak mimo wszystko wolimy Krasiejów. Byliśmy tylko na ścieżce dydaktycznej, ale… wystarczyło. Niemniej, jeśli macie w rodzinie małego dinomaniaka, polecamy, szczególnie jeśli miałby to być pierwszy odwiedzony przez was park dinozaurów. Poza samymi dinozaurami Bałtów to tez mnóstwo innych atrakcji, my jednak tym razem skupiliśmy się tylko na ścieżce z dinami. Bilet to parku dinozaurów może być świetnym prezentem na urodziny czy Dzień Dziecka. Jeśli chcecie go sprezentować, polecamy voucher z Prezent Marzeń. Cena wstępu jest taka jak na www parku, a bilet jest w estetycznym, ładnym opakowaniu. Warto!

Atrakcje Kielc

Odwiedzając Jurtę Osiołkowo koniecznie trzeba pojechać i do Kielc. Tam można być kilka dni i dalej wszystkiego nie zobaczyć. My tym razem byliśmy tylko chwilę i odwiedziliśmy Rezerwat Kadzielnia i tamtejszą trasę podziemną po jaskiniach (było 30 stopni, a w jaskiniach cudowne 10!). Przez to mam kolejny punkt na liście rzeczy do zrobienia. Trafił na nią zjazd tyrolką nad Kadzielnią (widzicie ludzika na zdjęciu?)! Wisienką na torcie był nowo otwarty aquapark – Baseny Tropikalne Binkowski. Wieczorem było tam pusto, więc tym bardziej polecamy.

Gdy wyjeżdżamy na dłużej, w zasadzie zawsze wynajmujemy mieszkania lub domki. 5-osobowa rodzina w hotelu raczej musi mieć już 2 pokoje albo spory apartament. Najczęściej szukamy czegoś w AirBnb. Tutaj pisaliśmy, na co przede wszystkim zwracamy uwagę. Jednak Osiołkowo na weekend było dla naszej 5-tki strzałem w dziesiątkę. Więcej o ofercie tej świętokrzyskiej jurty, idealnej na pobyt w stylu slow (nawet z dziećmi się to udaje!) tutaj.

Mogą Ci się również spodobać...

Zostaw komentarz