Przyznaję, że do tej pory moim wymarzonym miastem z dostępem do gór „od ręki” było Bielsko-Biała (no, może jeszcze cudny Edynburg!). Tam autobusem miejskim można podjechać pod kolejkę na Szyndzielnię (szlak też, ale przyznać się, kto z dzieciakami wchodził na górę pieszo?), szlak na Dębowiec czy Kozią Górę. A potem pojechaliśmy do Zakopanego i… weszliśmy na Nosal. W ramach spaceru przed kolacją! I Bielsko nieco spadło w moim prywatnym rankingu miast łączących łatwy dostęp do szlaków i piękne widoki (choć i tak jest cudowne!).
Tag: