Nasza reprezentacja rozgrywała wczoraj kolejny mecz. Tym razem Hania nie siedziała na kanapie ze swoim szalikiem kibica, bo była w Katowicach. Nie zmienia to jednak faktu,że kibic z niej prawdziwy, nieważne czy w meczu występują Polacy, czy też nie, wieczór upływa pod hasłem „Poooolska, goooolaaaa!”. Bynajmniej gusta te nie ukształtowały się podczas Euro, wtedy Hania uczestniczyła w kibicowaniu, ale raczej biernie.Przełom nastąpił po wakacjach, w trakcie których wybraliśmy się m. in. do Gdańska. A jak już tam byliśmy, to nie mogliśmy (my, a raczej Kamil) odpuścić wizyty na stadionie Energa, mnie znanym bardziej jako stadion z Euro. Muszę przyznać, że robi on dość duże wrażenie (i to nie tylko dlatego, że wśród kilku kolorów tamtejszych krzesełek znalazłam idealny do… mojej kuchni).
Niestety dojście do kas nie jest należycie oznakowane i dlatego trochę sobie po parkingu pochodziliśmy (oznakowanie jest tylko od wejścia głównego, my wjechaliśmy z boku i stąd problem…). Kiedy już się trafi do punktu zbiórki wszystko dzieje się już baaaardzo profesjonalnie.
Nasza grupa liczyła niecałe 20 osób. Hania – jak zawsze – była najmłodszą zwiedzającą. Najpierw zobaczyliśmy szatnie, łazienki z odnową biologiczną (chyba nigdy nie zrozumiem, po co ludzie robią sobie zdjęcia… z prysznicem, pod którym może kąpał się Casillas), a nawet ekumeniczną stadionową kaplicę…
Gdy dotarliśmy na trybuny, Hania była już nieco zniecierpliwiona. Końcówka zwiedzania przebiegała tak jak jej początek – na plecach mamy.
Hania bardzo dobrze tą wycieczkę zapamiętała. Wspomina o niej przy okazji każdego oglądanego przez tatę meczu.
* * *
Informacje praktyczne:
Ergo Arena Gdańsk, ul. Pokoleń Lechii Gdańsk 1, www.pgearena.gdansk.pl