Istebna jest jedną z moich ulubionych górskich miejscowości. Pomimo tego, że ją (i całą Trójwieś) odwiedzają tłumy turystów, zachowała swoją „góralskość”. Folklor z wszechobecnymi koniakowskimi koronkami na czele, chyba najpiękniejsze widoki (warto pomęczyć się i przejechać chyba jedną z najbardziej zaniedbanych dróg, prowadzącą przez Koniaków – wrażenie wizualne naprawdę wszystko rekompensują) i pyszna kuchnia (ale o niej napiszę pewnie kiedy indziej). Przy okazji dostępne i dla rodzin z małymi dziećmi trasy, począwszy od niziutkiej góry Ochodzita, na którą bez problemu wdrapie się każde dziecko, na zboczach Kubalonki skończywszy.
Pamiętam, że kiedy byłam mała często jeździłam z rodzicami do Koniakowa. Celem naszych podróży była m. in. Ochodzita, na której zboczach rosło (i rośnie do dziś) chyba najwięcej jagód w okolicy. Hania jagód nie zbierała, bo po pierwsze – była tam w marcu, a po drugie – 4-miesięcznemu bobasowi owoce te pewnie i tak nie przypadłyby do gustu;p
Ta chata na dole to Karczma po Ochodzitą, swego czasu najlepsza knajpa w okolicy. Doszły mnie słuchy, że ostatnimi czasy kuchnia się tam zepsuła, ale póki sama nie pojadę i się nie przekonam to jednoznacznie się nie wypowiem. Jedno jest pewne. Piwo dają wszędzie dobre 🙂
No i w Koniakowie trzeba pamiętać o koronkach!