DOV, czyli Dolni Oblast Vitkovice to postindustrialny obszar w leżącej trochę ponad 50 km od Rybnika czeskiej Ostravie (z domu jedziemy tam jakieś… 40 minut, mam bliżej niż do pracy!). Spędziliśmy tam 11 listopada (i na dokładkę drugi dzień świąt). Wiedziałam, że dzieci będą się świetnie bawić (miejsce wcześniej przetestowane przez znajomą – Józefina, dzięki za inspirację!). Nie wiedziałam natomiast, że na widok industrialnych zabudowań w Starych Vitkovicach opadnie mi szczęka… Wow! To miejsce MUSI odwiedzić każdy, kogo choć trochę kręci turystyka przemysłowa. Do dziś się zastanawiam, jak to się stało, że pojechaliśmy tam tak późno.
DOV industrialny
Dolni Oblast Vitkovice to ogromny poprzemysłowy teren położony prawie w centrum Ostravy, która jest trzecim co do wielkości miastem Czech (trochę ponad 300 tys. mieszkańców). Dziś to turystyczny hit, kiedyś była tu huta żelaza (z 1828 r.), koksownia, kopalnia i elektrownia. Wszystko w jednym miejscu!
W ciągu zaledwie kilku lat stworzono tam niesamowite miejsce – przemysłowe zabudowania zostawiono w prawie nienaruszonym (choć oczywiście zabezpieczonym) stanie, zorganizowano w nich galerię, muzeum techniki, salę zabaw dla najmłodszych, kawiarnię i sale konferencyjne (w auli Gong, która kiedyś była… zbiornikiem gazu), obszar stał się też przestrzenią wielu działań artystycznych czy imprez z lipcowym festiwalem Colours of Ostrava na czele (oj w tym roku na pewno się wybierzemy). Wszystko można za darmo zobaczyć z zewnątrz, jest też możliwość (już płatnej) wycieczki po zakamarkach konglomeratu (wraz z największą atrakcją – wejściem na szczyt odrestaurowanej wieży gazowej, z której widać ogrom industrialu), grupy zbierają się w punkcie informacji turystycznej. Wieżę widokową o wysokości 80 m urządzono na szczycie Wielkiego Pieca nr 1. Szczyt obudowano szklaną konstrukcją, a całość nazwano imieniem… jamajskiego biegacza Usaina Bolta. Ten uwielbiany w Czechach sportowiec był na otwarciu wieży. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze w 1998 r. na tym terenie wydobywano węgiel i produkowano surówkę żelaza (podobnie jak fedrowano w katowickiej Strefie Kultury).










DOV dla najmłodszych
My niestety nie skorzystaliśmy z możliwości wycieczki i wejścia na wieżę – z dzieciakami, ze względów bezpieczeństwa, nas nie wpuszczono (Hani i Hubowi musiał wystarczyć krótki spacer w ochronnych kaskach po punkcie informacji turystycznej). Nie weszliśmy też do galerii, czy muzeum, nie było na to czasu. Naszym celem był Świat Techniki (Svet Techniky), a dokładniej jego malutka część – Detsky Svet.
To sala zabaw, jakieś próżno szukać w innych miastach. W zasadzie nie można jej nazwać salą zabaw, bo nie wypełniają jej zabawki. To świat dorosłych w miniaturze – pralnia, kuchnia, warzywniak, gabinet lekarski, krowa, którą trzeba wydoić, sala nagrań, telewizyjne studio, czy najprawdziwsza budowa. Wszystko w rozmiarach dopasowanych do wzrostu i percepcji maluchów (sala jest przeznaczona dla dzieci od 2 do 6 lat). Prawda, że pomysł jest banalny? Szkoda tylko, że tak rzadko realizowany, bo takie miejsce powinno być w każdej miejscowości. Dzieciaki były zachwycone. My nie mniej!







Choć przyjechaliśmy tylko na chwilę, spędziliśmy tam bite trzy godziny. I wyszliśmy tylko dlatego, że niemiłosiernie burczało nam w brzuchach. Co ciekawe, sala nie była jakoś specjalnie przepełniona, mimo że byliśmy tam m. in. w niedzielne popołudnie. Cena również nie powalała (w tygodniu za nasze rodzinne wejście płaciliśmy 180 koron, w weekendy jest nieco drożej).
* * *
Dolni Oblast Vitkowice, ul. Ruska 2993, Ostrava-Vitkovice, Czechy, www.dolnivitkovice.cz
Interaktywną mapę DOV można zobaczyć tutaj.
16 komentarzy
wow!
haha! krótko i na temat 😉
jasne, ponieważ biegałam za Małą… 😉
a dłużej – musimy się tam wybrać
Takie miejsca powinny być rewitalizowane i wykorzystywane właśnie w taki sposób, a nie jak w Krakowie niszczone po to aby można było postawić kolejne apartamentowce. Świetne miejsce na zdjęcia, lubię takie klimaty szczególnie na koncerty. Sala dla dzieciaków genialna, taki prosty pomysł, a ile radości. Rewelacja 🙂
Otóż to… W naszym mieście zniszczono starą papiernię bo lepszy supermarket… Żal i płakać się chce jak widzę ciągle zalegającą kupę gruzu po tym wszystkim co było.
Niezły pomysł, muszę to „sprzedać” siostrze, która jeździ z dwójką dzieci i szuka różnych ciekawych miejsc. Ostatnio coś odrobinę w tym klimacie to widziałem w Lizbonie, gdzie jest dość interaktywne muzeum elektryczności, dzieciom też by się mogło spodobać, chociaż nie jest ani trochę dedykowane dla nich jak ten obiekt w Czechach.
heh, no to u nas na blogu niejedno takie miejsce już było 😉
Szczerze mnie to zainteresowało, coś czuję że przy okazji kolejnej wizyty w Cieszynie zawita i tam.
DOV jest niesamowity, jak dla mnie chyba najlepszy teren industrialny w Europie. wszystko w jednym miejscu robi niesamowite wrażenie! Szkoda tylko, że u nas tak mało rozpromowane jest to miejsce. A Colours of Ostrava polecam z całego serca, jeden z lepszych festiwali na jakich byłam, industrial robi połowę klimatu 🙂
Ja jestem najlepszym przykładem, że można mieszkać tuż obok, a nie wiedzieć. Jak dobrze, że już nadrobiłam zaległości (nie raz ;p)
Jak już pisałam na Fb – Ostrawa siedzi mi w głowie, zwłaszcza że wszyscy tak się zachwycacie jej industrialnym charakterem. Nie wiem kiedy, ale kiedyś, wkrótce. Może właśnie z tym dzieckiem, to niezły pomysł. Muszę trochę się zająć kuzynką. 😉
a już się zaintrygowałam tym dzieckiem 😉
Rewelacja! Alex musi się tam koniecznie wybrać. Myślę, że poczekam aż mój Maluch jeszcze trochę podrośnie i taka wycieczka będzie rewelacyjnym prezentem na 2 urodziny 🙂
Dzięki za kolejny pomysł na wycieczkę. Ostatnio odkrywamy Ostrawę, na razie była wycieczka do zoo i na kąpielisko Poruba. Mieszkamy tak blisko, a nic nie wiedzieliśmy o DOV 🙁 a to klimaty, które lubimy
ooooo, a gdzie mieszkacie?
Bielsko 🙂 przeprowadziliśmy się kilka lat temu i też odkrywamy okolicę 🙂