Strona domowa PolskaŚląskie Chorzowskie zoo – warto?

Chorzowskie zoo – warto?

przez Basia||Podróże Hani

Długo zastanawiałam się, czy o chorzowskim zoo pisać, czy nie. W sumie dzieciom się bardzo podobało, mnie już trochę mniej (i bynajmniej nie chodzi mi tu o tłumy, których w majówkę się przecież tam spodziewałam).

Śląski Ogród Zoologiczny położony jest na terenie Parku Śląskiego w Chorzowie, miejsce jest więc idealne dla rodzin z dziećmi (oj tego parku to zazdroszczę mieszkańcom Katowic i Chorzowa bardzo, bardzo, bardzo, nawet pomimo jego lekkiego „zaniedbania”…).

Zoo jest duże (trzecie w Polsce pod względem powierzchni – po Gdańsku-Oliwie i Poznaniu), my byliśmy w nim kilka godzin i nie zobaczyliśmy nawet połowy zwierząt (ale też jakoś specjalnie się z tym oglądaniem nie spieszyliśmy i omijaliśmy np. mini zoo i place zabaw, na których był zbyt duży ruch ;p). Z tych, które widzieliśmy Hani najbardziej podobały się żyrafy, słoń i tygrysy. Hubert swojego zdania nie wyraził 😉

Mapa zoo. Źródło: www.zoo.silesia.pl

Przed wyjazdem Hania przestudiowała książeczkę z mapą zoo i zwierzętami, które w nim się znajdują.

W trakcie jazdy też „czytała”. W efekcie doskonale wiedziała jakich zwierząt szukać (m. in. dlatego było takie oburzenie z powodu braku kangura…).

Przed zoo były prawdziwe tłumy, ale udało się wejść. Ciekawostką jest to, że piękna brama wejściowa pochodzi z niedalekiego Świerklańca. Pierwotnie była ozdobą wjazdu do tamtejszego pałacu (swoją drogą, odzyskujący swój dawny blask pałacowy park jest świetnym miejscem na spacer).

Źródło: wikipedia
No ale wracając do zoo – nie jest niestety najnowocześniejsze i to widać 🙁 Nowe wybiegi są naprawdę fajne – szczególnie te dla tygrysów i żyraf. Reszta, no cóż, nie powala. Tak to wygląda z perspektywy rodzica, który już trochę wybrzydza, bo niejeden ogród zoologiczny w Polsce widział 😉 Natomiast dzieci wszystkim były zachwycone. Podobał się i samotny słoń (czemu jest tylko jeden…), i koniki, i flamingi. No wszystko, wszystko. Szczególnie, że oglądane były w miłym towarzystwie innych dzieciaków (tak dosyć zbiorowo się w zoo stawiliśmy, było ich 7).

 

 

 

 

 1 maja, kiedy odwiedziliśmy zoo, był Dzień Tygrysa. Właśnie dlatego przy tych zwierzakach spędziliśmy najwięcej czasu (i nie tylko dlatego, że tatusiowie stali w kilometrowej kolejce po frytki ;)).

 

 

Atutem chorzowskiego zoo są na pewno miejsca przygotowane z myślą o najmłodszych – mini zoo, place zabaw i park linowy Zoolandia (ten ostatni dodatkowo płatny). My z tych atrakcji tym razem nie skorzystaliśmy. Czy skorzystamy następnym razem? Nie wiem. Nie jestem pewna czy do chorzowskiego zoo wrócimy, mając w takiej samej odległości od domu zoo w Ostravie (klik).

PS. Za zdjęcia z zoo dziękuję Alicji i Darii 🙂

* * *
A po wizycie w zoo, korzystając z najpiękniejszej pogody w trakcie tegorocznej majówki, pozbieraliśmy stokrotki na wielkiej łące 😉 W ten sposób „zaliczyliśmy” pierwszy tego roku piknik.

* * *
Informacje praktyczne:
Śląski Ogród Zoologiczny, Park Śląski, Promenada Jerzego Ziętka 7, Chorzów, www.zoo.silesia.pl

Zoo jest czynne przez cały rok:
– maj – wrzesień: 9.00-19.00
– listopad – marzec: 9.00-16.00
– kwiecień – październik: dni robocze: 9.00-17.00, weekendy i święta: 9.00-18.00
Kasy zamykane są godzinę, a pawilony 15 min. przez zamknięciem zoo. Cennik znajdziecie tutaj. Dzieci do lat 3 wchodzą za darmo.

Mogą Ci się również spodobać...

9 komentarzy

Alicja Sz 26 maja 2014 - 12:47

Świetne zdjęcia 😛
Nam się dla odmiany bardzo podobało, ale może to rzeczywiście dlatego, że jeszcze nie mamy porównania (tylko takie z naszego dzieciństwa). W każdym razie uważam, że mimo wszystko warto się wybrać 🙂

Odpowiedz
Basia S-Sz 26 maja 2014 - 12:50

Nie no, warto, zawsze warto 😉 Ja też nigdy nie wyrażam swojej opinii dopóki sama się nie przekonam jak miejsce wygląda. Co więcej, gdybym mieszkała w Chorzowie czy Katowicach, na pewno miałabym roczny bilet do zoo. Jednak patrząc z perspektywy Rybnika i tego, że w zasadzie do Chorzowa i Ostravy mam tyle samo drogi (od niedawna nawet do Czech chyba szybciej dojedziemy dzięki osławionemu mostowi ;p) to jednak zdecydowanie wybieram Ostravę 😉

Odpowiedz
Kasia 26 maja 2014 - 15:33

W Chorzowie w Zoo nie byliśmy. Za to w Krakowie owszem już kilka razy- dzieciaki zawsze zachwycone i zmęczone wracają 🙂

Odpowiedz
Basia S-Sz 26 maja 2014 - 15:34

Ja w krakowskim nie byłam, to nasz plan na ten rok 😉

Odpowiedz
M. 26 maja 2014 - 22:56

Zawsze lepiej się wybrać niż nie, ale w Chorzowie trzeba się przygotować na długą trasę = ból nóg i niemożliwością jest zobaczyć wszystkie zwierzęta, przynajmniej nam się nigdy nie udało…

Odpowiedz
druzynamarcina 26 maja 2014 - 23:16

Chorzowskie zoo właśnie takie jest, przy pierwszym spotkaniu robi wrażenie, przy każdym następnym zauważa się nieco wad. My oceniamy je dobrze, chociaż cieszy że coś tam się powoli zmienia. Generalnie lifting jest tam niezbędny bo konkurencja nie śpi.

Odpowiedz
BestWestern 27 maja 2014 - 18:47

W całym parku zostały przeprowadzone spore zmiany – widać to na przestrzeni kilku lat. Zapewne w niedługim czasie i w zoo coś się zmieni 😉 najważniejsze, że mali podróznicy zadowoleni 🙂

Odpowiedz
Basia S-Sz 27 maja 2014 - 18:51

Ja w żadnym wypadku nie neguję zmian. Mogłyby jednak być trochę szybsze 😉

Odpowiedz
Anonimowy 9 czerwca 2014 - 10:06

A ja dorzucę coś dla gości zoo przyjeżdżających na rowerze z dzieckiem w foteliku z tyłu. Ochrona zoo z rowerem nie wpuszcza i każe przypiąć go na bramie – ale zabraniają nawet roweru prowadzić, co z 2 letnim albo młodszym dzieckiem jest wielkim utrudnieniem, kiedy mogę prowadzić rower z małą zapiętą w foteliku. Ale nie ze nami te numery – rzut oka na regulamin zoo i wszedłem bez pytania. Zakaz dotyczy wyłącznie JAZDY na rowerze. Więc pamiętajcie o tym, gdyby robili wam podobne problemy – szczególnie jek wchodzicie z dziećmi.

Odpowiedz

Zostaw komentarz