Przyznaję, ja za dużo nie wiedziałam. Ostatnio czytałam bardzo fajną książkę (Pierony. Górny Śląsk po polsku i niemiecku – polecam) i się trochę zainteresowałam tematem. Otwarte w październiku 2014 r. Muzeum Powstań Śląskich bardzo się przyczyniło do podwyższenia poziomu mojej wiedzy. Hania oczywiście na taką dawkę (a raczej kaliber) historii jest za mała, ale multimedia i dedykowana dzieciom trasa zwiedzania (myślę, że odpowiednia już dla dzieci z wczesnej podstawówki) i jej się podobały. Niewątpliwą zaletą naszej wizyty (piątkowe popołudnie) było też to, że byliśmy jedynymi zwiedzającymi. W sumie zaczynamy się do tego przyzwyczajać.
Ekspozycja jest rozłożona na 4 poziomy – na parterze pokazano jak wyglądały świętochłowickie ulice w 1919 r., a więc tuż przed wybuchem powstań.
źródło: www.muzeumpostawnslaskich.pl |
Po wejściu do tramwaju można samodzielnie „ruszyć” i wybierać przystanki, na których chce się zatrzymać. Gdy już tramwaj „stanie”, na ekranie pojawiają się pytania. Szczerze napiszę, że z naszą znajomością odpowiedzi było… hmmm… różnie.
Na pierwszym piętrze poznajemy rzeczywistość sprzed I Powstania Śląskiego – tą światową reprezentują salony – wnętrza nawiązujące do francuskiego i niemieckiego parlamentu, śląską – mieszkanie powstańca (i ono się Hani zdecydowanie bardziej podobało).
źródło: www.muzeumpostawnslaskich.pl |
W kolejnych salach poznajemy okres powstań i plebiscytu. Jeśli się do muzeum wybierzecie, zdecydujcie się na zwiedzanie z przewodnikiem, bo wtedy dużo więcej z tego wyniesiecie. Czasem kilka jego uwag naprawdę otwiera oczy i zmienia kąt patrzenia na wystawę.
W drukarni nie tylko dzieci mogą odbić pieczątki (a spoglądając w okienko podglądać pracę drukarza).
Jest też dawna szkoła, która Hani bardzo się podobała (tylko kredki jej spadały z blatu, bo nie był prostu). W takich wnętrzach głosowano za Polską lub Niemcami.
Ostatnie pięto to opowieść o walkach. Dość skromnie je pokazano, ekspozycja i tak daje do myślenia.
źródło: www.muzeumpostawnslaskich.pl |
Niestety nie zobaczyliśmy całości ekspozycji na tym piętrze, bo Hubert już miał dość, na pewno kiedyś więc wrócimy, by dokończyć zwiedzanie.
Na antresoli urządzono punkt widokowy – spoglądając w wielką lunetę można obserwować powstańczą walkę. W ścianie wyświetlane są też nazwiska powstańców, na razie jest ich tam ponad tysiąc (można sprawdzić czy są wśród nich nazwiska naszych bliskich – jest mały ekranik z wyszukiwarką).
źródło: www.muzeumpostawnslaskich.pl |
W Muzeum jest też wyświetlany 16-minutowy film, ale jego niestety Hubik nie pozwolił nam już obejrzeć. Może następnym razem 😉
* * *
W budynku jest też kawiarenka, w której można przenieść się w czasie. I muzyka do owych czasów też jest dostosowana.
Hania dostała kolorowankę i kredki – mamy nadzieję, że już wkrótce będzie można je też nabyć wraz z biletami – książeczka jest świetnie zrobiona.
* * *
Informacje praktyczne:
Muzeum Powstań Śląskich, ul. Wiktora Polaka 1, Świętochłowice, www.muzeumpowstanslaskich.pl
Godziny otwarcia: pn, wt, śr, pt – 9.00-17.00, czw – 9.00-18.00, sb i ndz. 12.00-17.00
Bilety: 10 i 6 zł, rodzinny 20 zł, dzieci do lat 4 wstęp wolny. W niedzielę wstęp wolny.
Parking w cenie biletu (trzeba pamiętać o zabraniu żetonu przy zakupie biletu w kasie).
3 komentarze
To wstyd, ale wiem mało…
a dlaczego ja tam pojechałam? ;p
Fajne jest te muzeum. Byłem jakoś pół roku temu.