Wiosnę witaliśmy w Krakowie. Tym razem tylko spacerowaliśmy. Ominęliśmy rynek – z tramwaju wysiedliśmy przy Placu Grunwaldzkim i stamtąd poszliśmy do wawelskiego smoka. Hania tym razem była bardzo odważna, nawet deklarowała wejście do smoczej jamy! Niestety, przed sezonem jest zamknięta (może stąd te chęci? w końcu z młodej niezła spryciula już jest). Sprawdzimy kolejnym razem, liczę, że wtedy Hubi wejdzie już do podziemi o własnych nogach 😉
Po drodze poznaliśmy historię wiernego psa, którego pomnik stoi niedaleko zamku królewskiego.
Hubi pierwszy raz jadł obwarzanki, chyba smakowały 😉
Ze zdziwieniem przekonałam się, że w centrum Krakowa w zasadzie nie ma placów zabaw… Poszliśmy na jeden, bez jakiś szczególnych rewelacji, ale dzieci i tak bawiły się świetnie. Niestety Hubi przypomniał sobie, ze uwielbia jeść piasek, więc zabawa nie była długa.
Hania w sumie z nowym (ostatnio z Witkiem widziała się w Chańczy, hmmm, prawie 3 lata temu) kolegą bawiła się świetnie (najlepiej tuż przed samym wyjazdem), więc mam nadzieję, że uda nam się jeszcze spotkać (może nie za 3 lata 😉 ).
Dzień minął bardzo szybko – Sylwia, dziękujemy za gościnę! 🙂
2 komentarze
niedaleko Błoni jest Park Jordana- tam świetny plac zabaw dla dzieciaków 🙂
ooo, następnym razem będę wiedziała, gdzie iść 😉