Ostatni pomysł na jednodniówkę na Śląsku się wam spodobał (Pławniowice i Gliwice), mam więc dla was kolejną. Tym razem zapraszamy do Zabrza, czyli miasta, które nierozerwalnie kojarzy się z przemysłem i industrialem. I dobrze! Takiej perełki jak Kopalnia Guido nie ma nigdzie indziej. Każdy powinien tam choć raz zjechać pod ziemię. Nieważne, czy dla zwiedzania górniczych tras, czy by zobaczyć teatralne przedstawienie, czy… wypić piwo 320 m pod ziemią. Guido to nie jedyna poprzemysłowa atrakcja miasta, będąc tam jednak z dziećmi na takich miejscach nie mogliśmy poprzestać. Szukaliśmy jeszcze czegoś inne, mniej dla Zabrza oczywistego. I wiecie co? Pojechaliśmy do Miejskiego Ogrodu Botanicznego. Tak, ogromna oaza zieleni w samym środku miasta. Spodziewaliście się? Co zobaczyć w Zabrzu w jeden dzień? Dziś nasza pierwsza propozycja.
Kopalnia Guido w Zabrzu
Kopalnia Guido od początku istnienia była dość pechowym przedsięwzięciem. W zasadzie nie wydobywano w niej węgla na masową skalę, bo wiercąc w ziemi mijano się z pokładami węgla. W 1928 r. ostatecznie wygaszono wydobycie. Szybko jednak obiekt dostał nowe zadanie – stał się kopalnią ćwiczebną, w której górnicy uczyli się zawodu. Znowu nie trwało to długo. Kolejne zmiany przyszły w 2007 r. Wtedy postanowiono udostępnić podziemne trasy zwiedzającym. Z podziemnych korytarzy wyszli górnicy (poza tymi, którzy przeobrazili się w niezwykle autentycznych przewodników), a weszli w nie turyści, nawet ci najmłodsi, tacy jak Hubo czy (jeszcze młodszy) Bruno. Oczywiście maluchy nie wejdą wszędzie, ale z dostępnością tras jest całkiem nieźle.
Kopalnia Guido Poziom 170
Żeby znaleźć się 170 m pod ziemią ubieramy górnicze kaski (nie wiem dlaczego dziecięce są tylko w wersji różowej, myślę, że Pan Przewodnik na długo zapamięta morderczy wzrok Huberta, kiedy zaproponowano mu właśnie takie, „dziewczyńskie” nakrycie głowy) i udajemy się do wieży wyciągowej szybu Kolejowego. Tam wchodzimy do szoli. Tak nazywa się autentyczna górnicza winda, którą – w ciemnościach – zjeżdżamy pod ziemię. Tak naprawdę ten zjazd windą był dla dzieci najbardziej ekscytujący.

Zabrze. Kopalnia Guido
Wyszliśmy na poziomie 170. O dziwo, przewodnik poinformował nas, że mimo zjazdu relatywnie głęboko pod ziemię, wciąż jesteśmy ponad poziomem morza, i to aż kilkadziesiąt metrów nad tym poziomem. Ja byłam zaskoczona. Ten poziom jest raczej muzealny. Najpierw poszliśmy (zwiedzanie zawsze jest grupowe, z przewodnikiem) do stajni. Stajnie są pod ziemią dlatego, że przez całe lata w kopalniach na równi z górnikami pracowały i konie. Po zjeździe w podziemia nigdy już nie wyjeżdżały na górę. Turyści mogą zobaczyć ich podziemne mieszkania (podobno jak na ówczesne czasy, warunki ich życia były całkiem niezłe, jednak wiedząc, że np. pod ziemią konie ślepły, nie podniosło nas to na duchu), zobaczyć film (zresztą w jeszcze kilku miejscach na trasie takowe są wyświetlane). Potem przechodzą podziemnymi korytarzami w stronę ekspozycji starych maszyn i wystawie poświęconej św. Barbarze, patronce górników. Poziom 170 jest zwany właśnie Poziomem św. Barbary. Nam najbardziej – poza przejściem podziemnymi korytarzami – podobała się tam… kaplica. Tak, w Guido jest też kaplica. Niewielka, surowa, jej jedyną ozdobą jest ogromny kolorowy witraż, przed którym stoi biała figura św. Barbary. Pięknie tam!



[EDIT STYCZEŃ 2018] My byliśmy z dzieciakami tylko na poziomie 170, teraz już takiej możliwości nie ma. Od kiedy niedaleko Guido oddano do ruchu turystycznego Sztolnię Królowa Luiza – Park 12C rodziny z dziećmi są zapraszane przede wszystkim tam. Jeśli jednak wasze pociechy mają 6 i więcej lat mogą już zobaczyć i Guido (trasa wiedzie obecnie poziomem 170 i 320), i Sztolnię.
Kopalnia Guido Poziom 320
Na 320 też byliśmy, jednak nie zobaczyliśmy jego wszystkich atrakcji (zwiedzać mogą dopiero 6-latki). Odwiedziliśmy za to… podziemny pub. Tak! W Guido można pod ziemią nie tylko zwiedzać, ale też np. zjeść całkiem niezły żurek (naprawdę nie wiem dlaczego wszyscy z uporem maniaka tak mówią na nasz swojski, śląski żur), czy napić się piwa (my oczywiście nie, wszak byliśmy z dziećmi). Najmłodsi mieli frajdę, bo dostali szkloki i oblaty, znacie?



Niemniej, jeśli macie okazję, to najbardziej polecamy zwiedzenie właśnie poziomu 320. Dlaczego? Bo tam naprawdę zobaczycie w jakich warunkach pracowali, ale też nadal pracują górnicy. Usłyszycie hałas pracujących pod ziemią maszyn (na szczęście tylko przez chwilę), przejdziecie pochyłymi korytarzami, przejedziecie się.
Co jeszcze podobało się Hani, Hubertowi i ich koledze Tymonowi? Górnicze wagoniki ustawione przed kopalnią. W zasadzie one by wystarczyły…



Miejski Ogród Botaniczny w Zabrzu
Ogromna oaza zieleni w centrum Śląska. Uwielbiamy takie miejsca! Ogród jest dobrym miejscem na spacer z dala od miejskiego zgiełku. Spacerując mija się oczka wodne, kwiatowe rabaty, urocze zagajniki. Dojść można i do placu zabaw, która na długo zajmuje dzieciaki (lepiej zaplanować go więc na koniec wycieczki). Bardzo fajna jest też szklarnia, w której znajduje się mała palmiarnia i kaktusiarnia. Może do palmiarni gliwickiej jej daleko, ale i tak warto wejść. Ogród znajduje się w sąsiedztwie zabrzańskiego stadionu, co też może być przyczynkiem do przyjazdu…







Zabrze na dodatek
Jeśli macie jeszcze czas na kolejne atrakcje Zabrza, nadal jest co polecać. Jadąc z Guido do ogrodu botanicznego mija się pewien wyjątkowy kościół. Tak, polecam wam kościół, tego jeszcze nie było, prawda? Kościół św. Józefa, bo o nim mowa, to dzieło Dominikusa Bohma. To modernistyczna, surowa w formie świątynia. Mówi się o niej, że jest malowana światłem. I faktycznie tak jest! Życzę wam, żebyście trafili tam w słoneczny dzień, wyjdziecie urzeczeni. Zapewniam.
I na deser kolejny z zabrzańskich obiektów Szlaku Zabytków Techniki. Szyb Maciej to nie tylko postindustrialna przestrzeń dla całych rodzin. To też świetna restauracja, w której dzieci bardzo dobrze się czują. Można zwiedzać, bawić się, brać udział w warsztatach kulinarnych dla dzieci i dorosłych (te jeszcze przed nami), a do domu zabrać… źródlaną wodę. Spodziewalibyście się, że to wszystko czeka na was w Zabrzu?
* * *
Informacje praktyczne:
Kopalnia Guido, ul. 3 maja 93, Zabrze, www.kopalniaguido.pl
Miejski Ogród Botaniczny, ul. marsz. Józefa Piłsudskiego 60, Zabrze, www.mob-zabrze.pl. Uwaga! Ogród jest czynny sezonowo, od maja do października. Wstęp jest płatny.
Kościół św. Józefa, ul. Roosevelta 104, Zabrze, www.swjozef.zabrze.pl
Szyb Maciej, ul. Srebrna 6, Zabrze-Maciejów, www.szybmaciej.pl
15 komentarzy
W Zabrzu miałam kiedyś kolonijna miłość i mi słał gustowne pocztówki … i tyle wiem o tym mieście 🙁
Może czas odnaleźć wakacyjną miłość? 😉
Kurcze, ja kiedyś wysyłałem do Moniki z kolonii pocztówki. Czy to Ty?
hmmm, jeśli za młodu miałam na imię Monika to może ;p
W kościele św. Józefa w czasie Bożego Narodzenia stoi piękna szopka z ogromnymi figurami 🙂
czyli musimy pojechać i zimą 😉
Kopalnia kusi mnie od dawna, dobrze wiedzieć że dzieciaki nie będą się tam nudziły. a ogród botaniczny bajka, szkoda tylko, ze takie atrakcje przykuwają wzrok tylko wiosna….
nie tylko, wiosną! jesień w ogrodach botanicznych jest przepiękna!
Kopalnie mnie kręcą! 🙂 Kolejna do odwiedzenia na liście, dzięki!
Jak cię krecą to polecam poziom 355!
Kto wie, moze tam kiedys trafie? W koncu mam rodzine niedaleko, w Katowicach, a industrialne miasta lubie. 🙂
Ha, tym razem wy chyba pozazdrościliście nam (bo my kiedyś ściągneliśmy od Was Polin:). Byliśmy w Kopalni Guido w styczniu i również zrobiło na nas ogromne wrażenie. Aczkolwiek żałowałam że mój junior jest za mały na najniższy i najbardziej ekscytujący odcinek. pozdrawiam
niech i tak będzie 😉 za niedługo wybieramy się do Zabrza jeszcze raz, widziałaś Park 12c??
Komentuję pod tym wpisem, ale przejrzałam dziś chyba z połowę wpisów o Śląsku. Świetna robota! Bardzo dużo informacji praktycznych i zdjęć. I przede wszystkim – opis Waszych wrażeń 🙂
Dziękuję 😉 super przeczytać takie słowa